Moi Drodzy,

Pośmiejmy się trochę.

Darek o szkole:

„Szkoła jest jak ciąża: trwa dziewięć miesięcy, a mdli Cię już od drugiego tygodnia.”

Dobre, prawda?

Dziewięć miesięcy Młody pewnie liczy jako czas do wystawiania końcowych ocen.

W czerwcu, zwłaszcza w trzeciej klasie gimnazjum, wystawienie ocen kończy pewien etap. Młody jest zmęczony gimnazjum. Czuje, że jest już na skraju sił.

Muszę przyznać, że to najtrudniejszy okres w jego życiu. Dużo się dzieje emocjonalnie, a w szkole stawiane są ogromne wymagania. Część nauczycieli rozumie jego sytuację, ale są też tacy, którzy wciąż podchodzą emocjonalnie do niektórych jego zachowań.

 

Darek jest już zmęczony i czeka na ukończenie tego etapu. Z jednej strony chce być już zupełnie samodzielny, dorosły i niezależny, a z drugiej jeszcze nie umie zarządzać sobą organizacyjnie i czasowo tak, jakby chciał.

 

Jakiś czas temu umówiliśmy się, że tylko pytam go po powrocie ze szkoły co ma do zrobienia, a potem wieczorem pytam, co zrobił. W międzyczasie nie kontroluję, nie sprawdzam i nie dopytuję. To miała być forma z dużą przestrzenią na jego własną organizację. Jednak, gdy pytałam go po szkole, co ma do zrobienia, on często odpowiadał, że nic.

 

Teraz sobie myślę, że może ze zmęczenia, może z braku cierpliwości, może ze zdenerwowania na nadmiar zadań. Ja, słysząc taką odpowiedź, dopytywałam o konkretne przedmioty, a on się złościł, że dopytuję. Darek zdaje sobie sprawę z tego, że zawsze jest jakaś kartkówka, materiał do powtórzenia. W gimnazjum jest więcej nauki, niż prac domowych pisemnych zadanych przez nauczyciela.

U Darka to bunt połączony z bezsilnością. Ostatnio, podczas rozmowy stwierdził, że w tej szkole „jedzie już na rezerwie paliwa”. Rozmawialiśmy o tym, jak jeszcze możemy go wesprzeć w „dojechaniu do mety”.

Zapytaliśmy: „Co możemy zrobić, żeby pomóc Ci w „dojechaniu do mety”?

Odpowiedział: „Chciałbym dostawać podwójny kotlet”.

Ja na to: „Chcesz jeść więcej mięsa?”

On: „Tak. Chciałbym dostawać podwójną porcję mięsa na obiad”.

Uśmialiśmy się do łez. Jeśli to ma go wspomóc, to będzie miał podwójny kotlet.

Warto zadawać takie pytania dzieciom.

Warto zadawać pytania:

„Jak mogę Ci pomóc?”

„Co mogłoby Cię wesprzeć?”

Odpowiedzi mogą Was zadziwić i dać inspirację.

Nie wiem, czy chodzi u Młodego o mięso, czy o to, żeby był specjalnie traktowany w trudnym czasie. Z wczorajszego obiadu był bardzo zadowolony i uczył się biologii.

Co sądzicie o zadawaniu podobnych pytań?

Wasza Małgorzata

Tagi: , , , , , ,

Odpowiedzi: 6 do wpisu “Mięsne wsparcie (dziecka z ADHD).”

  1. Często staramy się znaleźć jakieś cud rozwiązanie, a wystarczy po prostu szczera rozmowa i odpowiedź sama się pojawi :) I mam nadzieję, że dodatkowa porcja mięsa dała obiecujące efekty ;)
    Piotr Skrzypczak recently posted..Wzór CV – Klasyczna elegancja

    • Malgorzata pisze:

      Piotrze, mięso na stałe znalazło się z menu Młodego w podwójnej porcji :) .
      Myślę, że w tej sytuacji najważniejsze było dla niego uznanie jego potrzeb. Wziął się do pracy i dał radę.:)

  2. Kamila pisze:

    Dzień dobry, piszę pracę magisterską o formach pomocy dla dzieci z ADHD. Jestem właśnie w trakcie przeprowadzania badań. Czy mogłabym liczyć na to, że zechce się Pani podzielić swoim doświadczeniem i odpowiedzieć na kilka moich pytań?

    • Malgorzata pisze:

      Szerzę metody pracy z dziećmi z ADHD w różnych formach. Są to wywiady, szkolenia itp. Nie widzę przeszkód, aby podzielić się z Panią wiedzą i doświadczeniem. Proszę napisać do mnie na moje@adhd-dziecko.pl , aby umówić się na rozmowę na skype. To jedyna forma jaką proponuję, ponieważ jestem zasypywana prośbami o odpowiedzi pisemne, wypełnianie ankiet, a nie mam na to czasowych możliwości.
      Pozdrawiam,
      Małgorzata

  3. Kasia pisze:

    :) Skąd ja to znam. Mój syn dzisiaj występował na prawie 2 godzinnym przedstawieniu, starał się baaaardzo.
    Już po fakcie gdy GO chwaliłam rzekł do mnie tak:
    Mamo, spiąłem się bardzo, ale pod koniec już mi jedna śrubka puściła….
    A teraz lecę i ostrzegam- będę gadał jak najęty!

    I wystrzelił gdzieś do przodu… jak ta śrubka ;)

    Pozdrawiam

Zostaw odpowiedź do Piotr Skrzypczak

*
CommentLuv badge

Spam protection by WP Captcha-Free